W Niemczech zwykle obowiązuje zasada dla nas właściwie nie do pomyślenia. "Zasada" czy "reguła", jak tam to nazwać. W każdym razie chodzi o to, że jeśli nie chcesz, żeby uciekł Ci tramwaj,
nie patrz za siebie, tylko na zegarek. Wyszedłszy z windy na 2 minuty przed odjazdem tramwaju wiedziałem, że nawet nie mam co biec ;) (jeszcze trochę spaceru jest do przystanku) Przyznaję, trochę mnie to drażni, a aż boję się przyzwyczajać ;P
Wracając dziś z firmy po podpisaniu umowy podjechał mi inny autobus niż planowałem, więc nie wróciłem do akademika "3", a "8". Jechałem nią już
w poniedziałek. Wtedy pisałem o jeździe przez las (w dzień jeszcze ciekawiej, rzecz jasna), ale zapomniałem o tym, że na odcinku
Hellerau -
Infineon Süd linia 8 ma dwa odcinki jednotorowe: od pętli do przystanku
Festspielhaus Hellerau i od przystanku
Am Hellerand przez las. Ot, taka ciekawostka. Ha, oczywiście nie ma żadnych świateł, jak u nas na ul. Przyjaźni. Wystarczy przecież, że rozkład jest odpowiednio ułożony, prawda? Oczywiście, czekają na siebie, ale wiedzą, że nie będą czekać długo :)
Aha - nie można dać się zwieść, przystanki
Festspielhaus Hellerau (tramwajowy) i
Am Festspielhaus (autobusowy) wcale nie są blisko siebie (ten drugi jest na północnym krańcu ścieżki, przechodzącej pod owym Festspielhaus - patrz mapa powyżej). Na szczęście spacer przez pole i osiedle był całkiem całkiem.