Nie było wyjścia - ostatni dzień tutaj musiałem spędzić na wycieczce. Oczywiście, nie udało mi się odpowiednio wcześnie wstać ;) Na szczęście
Dresdner Heide, obszar chronionego krajobrazu, stanowiący ok. 20% powierzchni Drezna, nie jest na tyle duży, żeby nie nadawał się na popołudniowy spacer.
Wycieczkę tu planowałem od dawna. Czekałem na dobrą pogodę. Doczekałem się, to sprawdziłem rozkłady jazdy i pojechałem. Przy okazji: wpisałem w
wyszukiwarce, że chcę dojechać z
Reichenbachstr. (mój przystanek) do
Heidemühle (przystanek w samym środku lasu-celu). Pokazało mi się połączenie, wymagające dwóch przesiadek: z "3" na "11" i dalej na "305". Na każdą z nich jest ok. 3 minut, a autobus jeździ co godzinę. Tak, nie trzeba się bać o to, że się nie zdąży ;) Najciekawsze, że drezdeńska komunikacja nie stosuje się do wszystkich reguł prawidłowej organizacji, o których czasem słyszę we Wrocławiu. Ech.
Jechało się i jechało przez ten las, ale dojechałem. I nawet wysiadłem na dobrym przystanku, mimo że nie zapowiadali ;)
Przywitał mnie Zajazd przy Heidemühle, a po drugiej stronie drogi - ogródek piwny. Tuż przy nim - budynek dawnego hotelu (?), a w głębi inne zabudowania. (Stała jakaś barierka, nie ryzykowałem).
Posiliłem się nieco przed czekającym mnie długim spacerem i ruszyłem w las.
(i) Einkehr an der Heidemühle, Dresdner Heide, Radeberger Landstr. 101 (przy Gänsefuß); dojazd autobusem linii 305 z przystanku
Nordstraße (po ukończeniu remontów i budów: z przystanku
Waldschlößchen).