Przebywanie na 15. piętrze daje czasem nieoczekiwane możliwości obserwacji różnych zjawisk, szczególnie atmosferycznych. Opisywałem już marcową
śnieżycę.
Czekając na przyjazd mojego brata, skajpowałem co nieco, aż w pewnym momencie wyjrzałem przez okno. Zobaczyłem, że słońce właśnie wychodzi zza chmur (kierując się w dół) i zaczyna rozświetlać taką niby-mgłę. Mgła okazała się być taką silną mżawką, przechodzącą czasem w słaby deszcz.
Czym się kończy połączenie słońca tuż nad horyzontem i deszczu, wyjaśniać nie muszę ;) Ważne jednak, że w tym przypadku obserwować można bardzo długo (to nie jest po prostu "po deszczu"), więc kolory stają się bardzo wyraźne. Tu jeszcze doszła obserwacja z piętra...