Z zajezdni kierujemy się na kolejki górskie do Loschwitz. Poza tym czas na kawę, a tam jest akurat
Cafè Arabusta. Dobre cappuccino i bardzo dobra gorąca czekolada. Polecamy.
Potem Boguś zalicza
kolej linowo-terenową. Podwieszaną przejechał się już
w lutym. Ale zdjęcia i tak musi zrobić przecież. Polecam, a co:
tu,
tu,
tu i
tu.
Najciekawsze że bardzo długo nie jedziemy żadnym tramwajem, autobusy same. Nie zmienia się to aż do Prohlis, dokąd docieramy przez
Pillnitz (linia 83),
promem do Kleinzschachwitz i dalej autobusem linii 88, od samej przystani do centrum handlowego w Prohlis.