Jedziemy do Florencji. Autostradą. Problem tylko, jak zjechać z autostrady i przejechać przez Arno tym mostem, którym chcemy. Nie udaje się ;) Wpadamy w miasto. Ale mimo wszystko bez większych problemów docieramy na jeden z darmowych parkingów, położony w bardzo ciekawym miejscu - na
piazzale Michelangiolo (dosłownie: "plac Michałoaniołowy", dlatego nie
Michelangelo).
Nie wiem, czy to przez tę wycieczkę wczorajszą, czy przez turystów, czy tak w ogóle, ale zupełnie nie mam ochoty na zwiedzanie. Ale jak już jestem, to coś zobaczyć trzeba.
Z parkingu kierujemy się na
Ponte alle Grazie, skąd oglądamy
Ponte Vecchio. Przez plac św. Krzyża idziemy w stronę katedry. Przyznaję, to jest jedna z budowli, które naprawdę warto zobaczyć.
Przydał się na coś przewodnik. Wyczytałem w nim, że są we Florencji całkiem ciekawe przykłady secesji. I chyba tylko dzięki temu nie miałem tej dzisiejszej wycieczki zupełnie dość ;) I choć pierwsza kamienica, tuż przy historycznym centrum, nie zrobiła na mnie takiego wrażenia (toż we Wrocławiu na Rynku ciekawsze przecie), to wspomniana w przewodniku willa naprawdę mi się spodobała. No, chociaż tyle ;)