Kemping pod Klagenfurtem. Początek sezonu, jeszcze zimno, musiałem śmiesznie wyglądać, jak poleciałem w kąpielówkach i z dmuchanym kołem na biodrach na basen, ktory był przykryty jakąś folią ;) Żeby było ciekawiej, tata jeszcze nie zdążył rozbić namiotu, a ja już musiałem na ten basen gonić, a co! Kółko też miło wspominam, pamiątkowe, kupione w Jugosławii. Nie pozwalało o tym zapomnieć, bo miało takie małe rysunki, a na jednym z nich było stoisko ze "sladoledami".
(i) Szombathely - Rönök - Gnesau, 318 km.