Trafiły mi się dziś cztery sytuacje, których się nie spodziewałem. Dwóch z nich to w ogóle bym się w Niemczech nie spodziewał (i to były zaskoczenia negatywne, choć z przymrużeniem oka), a dwie z nich jak już się zdarzyły, zaskoczeniem nie są (i te są pozytywne). No, może trochę.
Pojechałem na pl. Pocztowy, opodal którego przy ul. Teatralnej znajduje się Urząd Miejski (chyba tak to można przetłumaczyć), a właściwie urząd dzielnicy Altstadt (nie wiem, czy są to oddziały większego urzędu, czy każdy działa samodzielnie; ale chyba wiem, skąd mogę się dowiedzieć - o tym dalej). Przyznaję, nie do końca wiedziałem, gdzie mam iść (chciałem się zameldować). Poszedłem wpierw do Działu dla Obcokrajowców, bo wiedziałem, że tam na pewno mam dać jakiś formularz (który nawet sobie wypełniłem już ;) ). Dostałem numerek (z automatu taki, wiadomo), chwilę poczekałem, wszedłem.
Miałem zapytać, czy mogę po angielsku, zapomniałem. Od razu coś mówię, na co pani (taka młoda, przypomina mi "organizacyjnie" szefową biura mojej szkoły jazdy; tak samo do biura pasuje :P ) "Ale ja ani słowa z tego nie rozumiem!" Z miny wnioskuję, że nie ja pierwszy próbuję się z nią porozumieć w innym języku niż - nomen omen - urzędowy. Coś tam mnie tego niemieckiego kiedyś nauczyli ;) to i jakoś sobie z panią radzę, chociaż mogę jej później dokładnie to samo powiedzieć, co ona mi ;P Ważne, że dowiaduję się, że mam najpierw iść gdzie indziej: do ogólnego biura meldukowego. I że ksero jest na 3. piętrze.
Idę najpierw do ksero. Chwilę czekam, bo nie jestem jeden, a ksero jest zresztą w pokoju, w którym też można coś załatwiać. Wchodzę, mówię, że ksero chciałbym, trzy rzeczy. Pani miła dla mnie jest, coś zagaduje, ale jak dla mnie trochę za szybko ;) (jeszcze :P ) I mimo że ja z nią nie pogadałem, za ksero nie dałem ani centa (!) - może za dobre chęci ;)
Z ksera idę na parter zameldować się. Numerek, poczekalnia, idę. Znowu miałem się o angielski zapytać, znowu zapomniałem, próbuję po tutejszemu. Znowu połowę rozumiem ;) , ale jakoś sobie i tu poradziłem. Nawet udało mi się dostać
Lohnsteuerkarte (potrzebne do rozliczenia podatków), mimo że pani coś przy tym marudziła (nie wiem: że później, że gdzie indziej, czy jak). Ale najciekawsze - dostałem pakiet powitalny! W nim:
- gazeta "Sächsiche Zeitung" z podtytułem "Dla wszystkich nowych drezdeńczyków",
- "przewodnik"
Dresden Kompakt,
- plan miasta od firmy DREWAG,
- przewodnik po taryfach i plan sieci od DVB,
- informator o muzeach,
- notatnik w etui od Ostsächsische Sparkasse
i jeszcze trochę papieru. A wszystko w torbie z napisem "Wspaniale, że jest Pan teraz w Dreźnie w domu". A, jeszcze
Gutscheinheft z kuponami rabatowymi i wejściówkami do muzeów, kin, teatrów oraz - kuponem na darmowy bilet tygodniowy.
Sam budynek urzędu jest poza tym ciekawy (to nie znaczy "wspaniały" :P ). Niby beton, ale jakiś taki inny. Zbudowany w czasach kryzysu inflacyjnego w latach 1922-23. Jak informuje ulotka, koszty wzrosły z planowanych 12 milionów do ponad 777 milionów marek.
Jadę do firmy, czekam na autobus z jakąś rosyjską dziecięcą wycieczką (ze czterdzieści dzieciaków chyba), a autobus co? Spóźnił się! I to ze cztery minuty! A tablicy informacyjnej w ogóle to nie ruszyło, już zapowiadała następny...
Dziś tyle, i tak jednorazowo pewnie za dużo ;)
(i) Jeśli ktoś przyjeżdża na praktykę do Niemiec, prawdopodobnie powinien się zameldować (może to być związane z zarobkami). Mój pracodawca wskazał mi miejsce, gdzie powinienem to zrobić, jakie formularze przygotować i co przedstawić. Jeśli więc Drezno, to
Ortsamt przy
Theaterplatz 13/15. W nim: główne biuro meldunkowe na parterze i
Ausländerbehörde na pierwszym piętrze. Żeby się zameldować, konieczne jest potwierdzenie miejsca zamieszkania, np. umowa najmu (u mnie - umowa z IGH). Nie wiem, czy niezbędny jest paszport; polski dowód osobisty powinien im chyba wystarczyć (ja mam tu paszport). Żeby otrzymać
Freizügigkeitbescheinigung (jeśli dobrze rozumiem z tego, co spojrzałem na szybko w internecie - potwierdzenie możliwości podjęcia pracy), potrzeba: paszport (dowód?), zezwolenie na pracę (powinien zorganizować pracodawca), podpisaną umowę o pracę, potwierdzenie meldunku, potwierdzenie posiadania ubezpieczenia zdrowotnego (ja mam polską
Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego), zdjęcie do formularza. Z pewnością w internecie jakieś dodatkowe informacje można znaleźć. Mnie wystarczyły te, które przekazał mi pracodawca.