Zaczynam znów ze stacji Aiko-ishida, skąd dostaję się do Tokio. Trzeba przyznać, że organizacja tokijskiej stacji o największym ruchu pasażerskim na świecie -
Shinjuku - jest wyjątkowo sprawna. Myślę tu o dosyć wygodnych drogowskazach, oznaczeniach itp., co w połączeniu z kolorowymi, literowymi i obrazkowymi oznaczeniami linij czy rodzajów transportu daje bardzo dobry efekt. A to pozwala poruszać się po tej stacji bez gubienia się.
Wysiadłszy z ekspresu linii Odakyū Odawara, po jakichś 10 minutach jadę już pociągiem
linii Yamanote, obsługiwanej przez
Japońską Kolej Wschodnią (
JR East). Tyle samo czasu spędzam na stacji Nippori, gdzie przesiadam się do pociągu
linii Keisei.
Są trzy stacje mające w nazwie "Narita", przy czym tylko dwie dalsze to lotnisko. Oczywiście, są pociągi, które tylko na lotnisko jeżdżą, ale nie mój - w moim na stacji przed lotniskiem jest komunikat: "Stacja Narita. Podróżni jadący na
lotnisko Narita proszeni są o niewysiadanie" ("
Station Narita. For Narita Airport please stay onboard").
Zdaję bagaż i zaglądam na drugie śniadanie do Cafe Croissant. W tle leci Chopin ;) Potem jeszcze wydaję parę jenów z mojej karty Suica (tak, w sklepach też można płacić) na jakieś drobiazgi. Niedługo potem wsiadam do samolotu.
Trafia mi się dziś klasa Premium Economy - chyba trochę późno zgłosiłem się do odprawy ;) I zamiast ostatniego rzędu w samolocie mam pierwszy z klasy ekonomicznej, czyli przede mną już nikt nie siedzi. Na ekranie, który w związku z tym mam na wyciąganym z podłokietnika ramieniu, pokazuje się odległość do przebycia 9227 km. O 13:15 wzbijamy się w powietrze.
(i) 愛甲石田 (Aikō-Ishida) ->
新宿 (Shinjuku) ->
日暮里 (Nippori) ->
空港第2ビル (Airport Terminal 2),
Odakyū Odawara Line &
JR Yamanote Line &
Keisei Main Line, 121,8 km, ok. 3 h, niecałe 2000 ¥.