Przede mną znów jakieś 11 godzin lotu. Oglądam jakiś film, śledzę trasę lotu, coś przekąszę - podobnie jak w czwartek, są dwa posiłki. Ale że jest Premium Economy, załapuję się dodatkowo na lody ^_^ Polecam m.in. "specjalność" JAL-u - napój owocowy Sky Yuzu. Obserwuję też pasażerów (choć to trochę utrudnione, bo w końcu przede mną nikt nie siedzi). Moja sąsiadka na przykład wypija podczas lotu cztery czy pięć lampek wina - chyba nie lubi latać.
Trasa podobna jak wcześniej (Chabarowsk, Syberia), ale nad Bałtyk wchodzimy inaczej - jeszcze znad Finlandii. Lądujemy o 17:41.
We Frankfurcie jestem umówiony z tatą. Niestety, nie bierzemy pod uwagę sporej kolejki do odprawy paszportowej... Zwłaszcza że poza moimi współpasażerami dołączają się przybysze z Tbilisi. Ale za to czekam tuż za Węgrami powracającymi z wyprawy na... Fudżi :)
Zaglądamy szybko na pocztę i na kawę. Do bramki dobiegam w ostatniej chwili (o czym pani z obsługi też mnie informuje).
(i) Narita International Airport ->
Frankfurt Airport, JL 407, 9536 km, 11 h 25 min.