W Toronto przesiadamy się na lot do Stanów, dokładniej - do Atlanty. Już w samolocie steward podał nam odpowiedni formularz imigracyjny. Okazuje się przydatny dużo szybciej, niż myśleliśmy, ale po kolei.
Jeszcze przed wysiadką dowiadujemy się, że prosto z rękawa mamy się udać do bramek F. Zanim jednak je osiągamy, trafiamy na papierkowy trójbój. Pierwszy krok to przedstawienie zawodnika: skanowanie karty pokładowej i wskazanie liczby wwożonych walizek. Następnie oczekujemy na pojawienie się naszych kodów na liście startowej, sygnalizującej, że nasz ekwipunek dotarł już na miejsce. Trzeci etap jest najciekawszy. Trzeba przekonać sędziego, że kwalifikujemy się do ukończenia zawodów. Na lotnisku sędzią jest amerykański urzędnik imigracyjny, który nas standardowo pyta: dokąd? z kim? na jak długo?
Chciałoby się, by za metą już był spokój. Ale jeszcze przecież kontrola antydopingowa. Już w Kopenhadze mógłbym wiedzieć, że Air Canada mnie wyróżniło. Za pomocą czterech "S" wskazano, że czeka mnie kontrola szczegółowa. Najpierw uśmiechnięty pan wsuwa do walizki i plecaka magiczną różdżkę, która po umieszczeniu w detektorze jonów wywołuje komunikat "CLEAR". Ufff. Potem dostaję osobiste pytanie: test fizyczny czy skaner? Jako - było nie było - elektronik, wybieram teraherce, które sprawdzają, czy czegoś pod ubraniem nie próbuję przemycić. Wyświetla się zielone "OK" - szkoda, że bez wyniku pomiaru. Ubieramy się, biegniemy do bramki i niemal jako ostatni okrętujemy się w Bombardierze CRJ705, który nas zabiera na Południe.
Uświadamiamy sobie jedną rzecz. Jeśli podróżujemy z 2 sztukami bagażu podręcznego (co jest tutaj dozwolone), warto pamiętać o tym, by przed bramką nie czekać cierpliwie, aż wszyscy wsiądą. Owszem, miejsca numerowane, nikt nas nie podsiądzie itp., ale może się okazać, że najzwyczajniej zabraknie dla nas miejsca na półce.
Mimo że samolot mały i trasa krótka, można znów obejrzeć film ;) Choć szybko się przekonuję, że na całość czasu jest trochę za mało. Poza tym Air Canada Express serwuje już tylko napoje.
Na najbardziej zatłoczonym lotnisku na świecie lądujemy bez problemów wczesnym wieczorem. Nie przechodząc już żadnej kontroli granicznej, odbieramy bagaż w hali, z której bezpośrednio już wychodzimy na zewnątrz.
(i) YYZ ->
ATL (Hartsfield-Jackson International Airport), 2 h 7 min.