Gdy mam bilet miesięczny, to prędzej czy później przychodzi ten moment, że wsiadam w coś (np. trolejbus) i jadę do końca. (Tym razem to raczej „prędzej”, bo w pierwszy weekend tutaj). Trafiam w ten sposób do Lutry, małego miasteczka, które dla podróżujących od strony Lozanny jest bramą do Lavaux —
wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO regionu winiarskiego.
Do wycieczki nie jestem przygotowany, więc o średniowiecznej historii Lutry dowiaduję się dopiero na miejscu. Pora jest już poobiednia, w dodatku upał — wąskie uliczki Lutry są dosyć puste. Właściwie w sam raz na leniwy spacer, choć — jak to tutaj — teren pagórkowaty i z tym lenistwem to trzeba ostrożnie. Od razu mi się tu spodobało, pewnie jeszcze wrócę, a wtedy już się przygotuję i tutaj dokładniej opiszę.
Tak jak wspomniałem, jest czas, by coś przekąsić. Zapamiętawszy potykacz z samego wejścia do miasteczka, od innej strony trafiam do burgerowni Non-stop. Jest kilka ciekawych propozycji — ja skusiłem się na wariant Suisse, w którym do standardowej wołowiny dodają m.in. ser raclette. Po obiedzie zaglądam jeszcze na położony nieopodal dziedziniec zamkowy. Nie bawię w Lutry za długo, bo kolejny punkt programu już czeka…
(i) Burger Bar Non-stop, Rue Verdaine 3, Lutry.
Dojazd do miasteczka trolejbusem linii 9 do przystanku
Voisinand (choć można też statkiem ;) ).