Okazuje się, że piłkarzyki też mogą zmęczyć. Tak, też bym się nie spodziewał. Choć ja tam może i bym jeszcze pograł... ;)
Druga propozycja jest jednak nie mniej ciekawa. Już wcześniej się zresztą tam bezskutecznie wybieraliśmy: bar z grami Barneby.
Chodzi o to, że przychodzi się, siada, zamawia cokolwiek, a poza tym wybiera jedną z chyba 300 gier planszowych czy karcianych. Mój przyjaciel jeszcze z czasów olimpiady geograficznej, Robert, teraz m.in. kierownik sklepu z grami planszowymi Graal w Galerii Mokotów, nie byłby prawdopodobnie zadowolony z naszego wyboru. Ale musieliśmy wybrać Monopoly, bo dowiedzieliśmy się, że Dharani i Hemant tego nie znają :) To co będziemy kombinować ;) (Do miłośników Monopoly: spytajcie Roberta, jest mnóstwo podobnych gier, w których dużo mniej zależy od kostki - wiem, to nie zawsze lepiej ;) ).
Zabawa była przednia, szczególnie ze względu na możliwość zawierania nietypowych umów, np. ja ci tę ulicę sprzedam, ale jeśli nie będę musiał na twoich dworcach płacić czynszu. O dziwo się nie pogubiliśmy, choć Hemant na wszelki wypadek po każdym ruchu każdego uczestnika wołał "Give me money!" :)
(Fabian opowiadał później o tym, jak grali z kolegami w monopol zakładając jakieś sztywne warunki gospodarcze. Monopol "po niemiecku" wymaga na przykład wypełnienia po każdej turze szczegółowej deklaracji majątkowej i odprowadzenia podatku. W monopolu "komunistycznym" każdy dostaje od każdego pieniądze po każdym ruchu, więc zarobić można tylko na czarnym rynku itp.)
Zasiedzieliśmy się porządnie ;) Zaliczyłem więc orzeźwiający spacer do IGH - koło 3 tramwaje jeżdżą niestety trochę rzadziej ;)
(i) Barneby - die Spielebar, Dresden Neustadt, Görlitzer Str. 11; dojazd tramwajem linii 13 do przystanku
Görlitzer Straße.