Mój dziadek od strony mamy pochodził z Inowrocławia. Rodzinę mieliśmy też w Kruszwicy, a dziadek Milek z babcią Lusią mieli tam domek letniskowy nad Gopłem. Były czasy, że zaglądaliśmy tam nawet częściej niż raz w roku.
Tym samym już od kilkunastu lat znamy Restaurację Ochweśnicką, w której postanowiliśmy zjeść dzisiejszy obiad. Zaglądaliśmy tam zwykle przy okazji wizyt w Kruszwicy, choć położenie jej nie jest nazbyt wdzięczne - to już prawie nad Gopłem (czyli albo za późno, albo za wcześnie na postój).
Restauracja była to zawsze specyficzna, choćby ze względu na pochodzenie nazwy i krótką informację o gwarze ochweśnickiej (żargonie ochweśnickim?), funkcjonującym w rejonie Skulska i Ślesina wśród hodowców i handlarzy gęsi.
Poza tym jeść dawali zawsze dobrze i w naprawdę przystępnych cenach.
Choć teraz rynek gastronomiczny istotnie się rozwinął i coraz łatwiej o lokal o podobnych zaletach, do Ochweśnickiej zawsze warto zajrzeć i ja Czytelnikowi taką wizytę polecam :)
(i) Restauracja Ochweśnicka, Lubomyśle k. Ślesina (powiat koniński), położona przy drodze nr 25.