Cała stacja kolejowa w Jokohamie obwieszona jest promocyjnymi proporcami 150-lecia słynnego
jokohamskiego portu.
Pierwsze japońskie "okno na świat" zostało bowiem uchylone 2 czerwca 1859 roku. Dziś pozostaje w czołówce portów morskich świata pod względem przechodzącego przezeń ładunku, choć przez "czołówkę" należy tu rozumieć pierwsze trzy dziesiątki.
Być może właśnie ze względu na międzynarodowe znaczenie portu (szczególnie w czasie jego powstania) Jokohama promuje się, zapisując na okolicznościowych banerach nazwę miasta katakaną: ヨコハマ, mimo że ten alfabet przeznaczony jest przede wszystkim dla wyrazów zapożyczonych. [Czytam teraz, że stosuje się
katakanę również do celów wyróżniania czegoś w tekście, czyli pewnie o to chodzi].
O "urodzinach" portu wiedziałem już wcześniej od Ani. Znalazł się więc on w mym dzisiejszym planie.
Jeśli nie wejdzie się obejrzeć żadnej z okolicznościowych wystaw, trudno wiek portu w ogóle zauważyć (ale to w pewnym sensie znak szczególny całej tokijskiej aglomeracji). Może też
Minato Mirai 21, czyli obszar najnowszych i najnowocześniejszych zabudowań, nie jest najlepszym miejscem do szukania czegoś starszego ;) Choć niezupełnie - u stóp
Yokohama Landmark Tower, najwyższego wieżowca Japonii, znajduje się dawny dok portowy. Poza tym w nadbrzeżnym "parku" pozostawiono dwa dawne ceglane magazyny, pełniące teraz funkcje rozrywkowo-wystawiennicze.
Mam trochę szczęścia, bo akurat nie pada i mam chwilę na podziwianie Zatoki Tokijskiej, a także odbijającego z najstarszego tu
pirsu Ōsanbashi sporego statku pasażerskiego.
Chwila bez deszczu nie trwa długo, chowam się więc z powrotem do metra i wracam do Jokohamy.
(i) 新横浜 (Shin-Yokohama) -> 横浜 (Yokohama), Yokohama Line, 7,9 km, 12 min;
横浜 (Yokohama) -> みなとみらい (Minatomirai),
Minatomirai Line, 1,7 km, 3 min;
日本大通り (Nihon-ōdōri) -> 横浜, Minatomirai Line, 3,2 km, 5 min.
(Aktualizacja odnośników: 10 marca 2012)