Auto zostawiamy na parkingu naprzeciwko lotniska i idziemy. Odkąd byłem tu ostatnio (w 2005 roku), wiele się zmieniło. Na przykład budynek lotniska.
Nad Włochami mamy dobrą pogodę. Sporo widzimy, m.in. kemping "Barco Reale". Rewelacyjnie wygląda morze, na którym widoczne są cienie - również widocznych - chmur. Podziwiamy Elbę, w oddali - Korsykę. Spostrzegamy też Sardynię, ale w tym momencie pojawiają się pod nami chmury, które już do Malty nam widok zasłonią.
Tata od razu poznał polskiego szefa stewardów. To, że nie jest Anglikiem, potwierdza się, gdy mówi, że naszym celem jest [malta], a nie [mo:ta] ;) .
- Leciałem z Panem ostatnio z Wrocławia do Hahn - napomknął mu przy wyjściu.
- Tak, pamiętam.
I jak tu nie lubić takich ludzi. A tata już za dużo chyba lata Ryanairem.