Geoblog.pl    GregorioW    Podróże    Tokyo-no shyuumatsu    Okonomiyaki
Zwiń mapę
2009
23
lip

Okonomiyaki

 
Japonia
Japonia, Isehara Ishida
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10071 km
 
Zanim o kolacji, parę słów o pierwszych wrażeniach.

O to, co mogę powiedzieć o Japonii po pierwszych paru godzinach, jestem zresztą szybko spytany. Nie jest to niestety proste pytanie. A odpowiedź? Gdyby nie to, że za oknem same pola ryżowe, bez specjalnego przyglądania się trudno odróżnić widok z pociągu od tego np. w północnych Włoszech. Przynajmniej na początku, tuż po odjeździe z lotniska. Im bliżej Tokio, tym mniejsze odstępy między budynkami - coś zaczyna nie pasować ;) Zupełnie czymś nowym jest dla mnie lipcowa japońska duchota. (Pola ryżowe też, choć te widziałem już kiedyś na zdjęciach przecież ;) ).

Na to zwróciłem uwagę pewnie dlatego, że się takiej interpretacji widoku za oknem nie spodziewałem. Bo to, że Japończycy ustawiają się do pociągu w kolejkach w wyznaczonych miejscach nie było dla mnie zaskoczeniem - z pewnością jest to typowe dla tego kraju i dlatego było jedną z ciekawostek przywiezionych przez tatę dawno temu :) O tym, że ustąpiwszy miejsca starszej pani w pociągu, mogę się spodziewać widocznego "przychylnego" zdziwienia na jej twarzy, wiedziałem dzięki jednej z relacji Ani. (Inna sprawa, że siedziałem na Priority Seat, czyli jednym z kilku miejsc przeznaczonych dla określonych grup osób, z fotelami o obiciach innego koloru - dopiero po chwili zorientowałem się, o co chodzi). Jechałem poza tym wystarczająco wcześnie (chyba), żeby uniknąć szczytu i nie doświadczyć okrutnych tłumów w pociągu...

Wrażenia me pierwsze więc może niezbyt bogate - pewnie będzie lepiej :)


Prosto ze stacji - w końcu nie mam bagażu, którego trzeba by było się wcześniej pozbyć - idziemy na kolację. Czytelnik wybaczy, że nazwy restauracji nie podam :) Wspomnę tylko, że "zaliczam" pierwsze z typowo japońskich dań - okonomiyaki (お好み焼き). Dosłownie: smaż, co chcesz. (Ania: "Jak chcemy coś dobrego, to sobie musimy sami zrobić"). Siadamy przy stole, w który wbudowany jest podgrzewany blat. Zamawiamy michę z różnymi składnikami (obowiązkowo jajko, poza tym jarzyny, mięso, owoce morza - co kto woli), sami sobie mieszamy i sami wyrzucamy po zmieszaniu na superpatelnię. Do tego na koniec sos okonomiyaki, majonez, suszona ryba i suszone wodorosty. Poza tym woda z lodem i - samodzielnie wyciskanym - sokiem owocowym. W sumie dobre było :)

Nieco więcej o potrawie i zdjęcia w ramach notki z Osaki tutaj.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
GregorioW
Grzegorz Wielgoszewski
zwiedził 17.5% świata (35 państw)
Zasoby: 456 wpisów456 176 komentarzy176 1041 zdjęć1041 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróżewięcej
20.09.2020 - 06.02.2021
 
 
07.08.2018 - 11.02.2020
 
 
01.03.2014 - 23.08.2014