Na lotnisko docieram po ok. 3,5 h. Jechało się całkiem sprawnie, z jedną przerwą krótko przed granicą.
Do wylotu mam trochę czasu. Zaliczam więc śniadanie w Cindy's Diner na terminalu B (terminal easyJet), a potem jeszcze kawę w terminalu A.
Przy wejściu przez kontrolę bezpieczeństwa pani życzliwie mi wskazuje automat sprzedający torby do przewożenia kosmetyków (tym razem nie miałem przezroczystej). Ale automat chce 50 centów, a tej monety akurat nie mam. Innym razem.
Pogoda bardzo dobra - oby taka była jak najdłużej...