W pociągu pytam na wszelki wypadek konduktora, czy bilet mi wystarczy. (Bo cena, którą powiedziała mi pani w informacji na lotnisku, była wyższa niż cena mojego biletu). Od razu zaczyna naradzać się na głos z kolegą. Mylą im się odległości ("Nie, nie, ty już liczysz do Chiasso, a pan chce do Como"), czasem udają problemy z dodawaniem ;) W efekcie słyszę "do Monzy 35 km, do Como kolejne 38 km... będzie dobrze", połączone oczywiście z machnięciem ręką. Aha - mam bilet na 70 km :)